czwartek, 1 grudnia 2011

Kalendarz adwentowy podejście drugie

Wczoraj wróciłam wcześniej z pracy i już miałam zabrać się za kończenie kalendarza dla córci,ale... 
...pomyślałam sobie, mam tyle czasu, to zrobię niespodziankę dzieciakom w przedszkolu w grupie mojej małej i im też uszyję jakieś cudo. (Tym bardziej, że miałam w zapasie zrobioną na biało ze złoceniami i brokatowym lakierem ramkę, aż się prosiła,  żeby z niej zrobić użytek.)

No i te cudo zajęło mi całe popołudnie, wieczór i kawałek nocy. Jak na taki ekspress to i tak chyba nie wyszło najgorzej. 
Zdjęć zrobiłam sporo. Dodam jeszcze tylko, że zawodową krawcową nie jestem, dlatego przepraszam was wszystkie za może inne podejście do tematu szycie i za niezbyt profesjonalne słownictwo.



Najpierw zmagania z umieszczeniem choinki. Przygotowałam szablon i wycięłam z materiału z zapasem.


Potem zaprasowałam materiał tak, aby zachodził na szablon.


Po zaprasowaniu wyciągnęłam szablon i  jeszcze raz zaprasowałam. następnie wycięłam przy pomocy szablonu jeszcze raz choinkę z ociepliny, ale z każdej strony zmniejszyłam ją o około centymetr.


Teraz tylko położyć na płótno, szpileczkami zamocować, żeby się to wszystko nie przemieszczało i przeszyć po wierzchu maszyną.Potem wyszyłam napis, wykorzystując medium do tkanin nakleiłam serwetkowe aniołki, jeszcze raz użyłam ociepliny, tym razem pod całe  płótno, coś tam ozdobiłam i wyszło coś takiego.


Dodałam ozdóbki zrobione poprzedniego dnia, uszyłam woreczki na cukierki, bombki i zadania na karteczkach, żeby dzieciaki miały frajdę. I już. Zaniosłam do przedszkola, córcia mówiła, że się dzieci cieszyły. A to jest dla mnie najważniejsze. 

Wklejam jeszcze klika zdjęć do pooglądania.















Ktoś dotrwał do końca? :-) Jutro obiecuję na pewno wkleję kalendarz z woreczkami w reniferki. 
Dobranoc!

3 komentarze:

  1. Ja dotrwałam do końca ;))Z wielką przyjemnością obejrzałam zdjęcia , stworzyłaś sliczna ozdobę ,dzieciom na pewno sie podobało :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Swietny pomysl i wykonanie. Nie dziwie sie ze dzieci sie cieszyly, ja tez bym byla zadowolona z takiego kalendarza :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Wspaniały pomysł i wykonanie!Dzieciaczki mają radochę:):):)Ja dałam plamę i znów nie zrobiłam kalendarza.............może za rok w końcu mi się uda, chociaż z moimi ruchami to może wnuki się doczekają:):):)Serdecznie dziękuję za odwiedziny na moim blogu.Pozdrawiam serdecznie.Ania

    OdpowiedzUsuń

Dziękuje za odwiedziny i komentarz.