niedziela, 23 grudnia 2012

choinki inaczej... po raz drugi

Witam, dzisiaj naprawdę tylko na chwilkę między robieniem polewy, a pakowaniem prezentów. Wiem, że Wy już też raczej w strefie kuchennej od rana, prawda?

Wczoraj, nienormalna, piekłam jeszcze pierniki, bo przecież chciałam zrobić koniecznie choinki! Widziałam już coś podobnego, ale postawione na talerzu, a ja jak zwykle nadziałam na kijek i wyszły... całe w śniegu...





















Czuję, że odezwę się dopiero po świętach. Będę mogła wtedy pokazać prezenty, ktore przygotowałam moim bliskim i na razie są wielką tajemnicą.

Dlatego chciałabym życzyć Wszystkim blogowiczkom, wszystkim życzliwym osobom  i naturalnie mojej rodzince rozsianej po całym świecie. Tym, co na morzu, w górach, za oceanem i dla tych całkiem blisko życzę wesołych świąt, pełnych miłości i rodzinnej bliskości, przepełnionych zapachem goździka i cynamonu, pełnych smakowitości i prezentów od serca, słowem wszystkiego naj od całej naszej rodzinki i niech Wam się buziaki tak śmieją jak nam na naszym jeszcze ciepłym wspólnym dziele. :-)

Ściskam. Papa.

wtorek, 18 grudnia 2012

choinki w szarościach...

Witam.
Dzisiaj szybciutko, bo mam jeszcze dużo przedświątecznej pracy. 
Chcę pokazać Wam jeszcze ciepłe choineczki. Chodziły mi po głowie od jakiegoś czasu, chyba dłużej się zastanawiałam jak i z czego je zrobić niż zajęło samo zrobienie ich. Trochę filcu w arkuszach , "dobry- na-wszystko" klej introligatorski,  styropianowe stożki i oto są...
Dorobiłam też ptaszki, żeby mieć nowe "ubranko" na świecznik. 
oto zdjęcia...














































Daleko do świąt? U mnie jeszcze tak. Mimo, że remont kuchni zakończony, to ciągle muszę jeszcze kupić kilka rzeczy, ale to już chyba po świętach. 
No i jeszcze mam kilka rzeczy do zrobienia "na wczoraj", a Wigilia już niedługo.
Dlatego ściskam ciepło i zmykam :-)


niedziela, 9 grudnia 2012

Fabryka prezentów- już mogę pokazać...

Witam,
Tydzień kolejny minął, a ja zamiast bliżej świat, to wydaje mi sie, że się od nich  oddalam.
Od jutra zaczynam malutką rewolucję w kuchni, jak wyjdzie coś, co można pokazywać, to się pochwalę...

Dzisiaj jednak pokażę Wam prezent, jaki zmajstrowałam dla uroczych dwóch urwisów i jego mamy :-)
Paczka wysyłana była w 100%-owej  tajemnicy, dlatego nie mogłam pisnąć słówka na blogu, bo by się wydało ;-)

No, ale prezent dotarł dokładnie w dniu Mikołajek, to dzisiaj mogę Wam pokazać moje rękodzieło.
Na początku miały być tylko skarpety, ale w ciągu dwóch wieczorów prezent się rozbudował i oprócz skarpet wypełnionych słodyczami moja ukochana rodzinka dostała jeszcze podusię, bieżnik i podkładki.
Zapraszam na sesję zdjęciową... ;-)





Kupiłam już jakiś czas temu materiał jutowy, nareszcie mogłam się na nim wyżyć, ale nie jest to zbyt wdzięczne tworzywo, trzeba uważać, żeby się nie "siepało".




 Najbardziej podoba mi się podusia, i te tasiemki.... house of cotton-  to jest zdecydowanie dobre miejsce na dobre i tanie zakupy.










 Do wypisania liter użyłam farb do tkanin. Używałam ich po raz pierwszy, ale wiem, że to nie koniec naszej współpracy... Muszę jeszcze kupić sobie baaaardzo cienki pędzelek i próbować dalej...

 



 Podkładki- obowiązkowy zestaw zimowy, koniecznie z motywem gwiazdki...









 

 U mnie święta jeszcze bardziej w książkach, niż w samym domu ;-(




 Serce, obowiązkowy element na każdym blogu, a co "se będę żałować", ja już też mam...






 

Miś wystroił się "aligancko", ale do paczki nie wskoczył, tylko został z moją żabulindą... 



To tyle, u Was już tak kolorowo w domach, ja jeszcze przed generalnym sprzątaniem,niestety. Mam nadzieję, że zdążę zrobić wszystko, co zaplanowałam.
 Teraz już uciekam, pozdrawiam, ściskam, zwłaszcza nowe obserwatorki ;-)
Papa.

czwartek, 6 grudnia 2012

Fabryka prezentów- szarości

Witam.
U mnie też już jest pięknie za oknem, śnieg, lekki mrozik i co najważniejsze - słońce! Oj, jak ja lubię taki dzień...
To, co chcę Wam dzisiaj pokazać zrobiłam w kilku wersjach, dzisiaj pokaże Wam pierwszą  z nich.

Rok temu uszyłam sobie poduszki z aniołkami, bardzo mi się podobały... ale calutki rok przeleżały w szufladzie, sama nie wiem, dlaczego. Może dlatego, że jakoś brakowało im towarzystwa, no zwłaszcza teraz, kiedy w domu pojawiła się większa kanapa. Poczyniłam więc do nich komplecik w gwiazdy. To jest prototyp i zostanie u mnie, ale kolejna wersja trafi  do .... No właśnie, tego nie mogę powiedzieć ;-)
Zatem, żeby nie przedłużać, to pokazuję co wyrabiałam jeszcze zanim  " mój kręgosłup collapsed". 
Zdjęcia były robione kilka dni temu, w egipskich ciemnościach, dlatego posiłkowałam się sztucznym światłem...
















































Dzisiaj dokupiłam śliczne świeczniki, ale już nie uda mi sie wkleić zdjęć, bo zaraz zabieram sie do najtrudniejszego etapu porządków przedświątecznych, czyli sprzątania w szafach, chcę trochę ubrań mojej żaby przygotować do pobliskiego Domu Dziecka, mam nadzieję, że nie zginę w"czeluści szmat" i do wieczora się wyrobię, żeby do Was pozaglądać.

Pozdrawiam i ściskam ciepło. Papa.

sobota, 1 grudnia 2012

Fabryka prezentów- baławanek

Słońce, śnieg, super samopoczucie, mnóstwo czasu do tworzenia, wiele pomysłów od razu realizowanych... pięknie pomarzyć, prawda?
Nic z tych wielu rzeczy u mnie się nie sprawdziło, niestety, kręgosłup nie pozwolił na nic.
Maszyna stoi samotnie,  cóż zrobić? Wzięłam się za "durdlanie" ( jak mowi mój mąż ;-), czyli filc.

Powtarzam jednak to samo, co rok temu, nie jestem mistrzynią filcowania, to mój drugi projekt, w dodatku po drodze złamały mi się dwie igły, została mi tylko ta najgrubsza.
Czasami i tak ( !!!)  człowiek musi, bo się udusi ;-)

Tak oto powstał mój bałwanek ....
























A jak u Was? Grudzień już się zaczał, no to teraz poleci, oj poleci...
Moja żaba otworzyła dzisiaj pierwszy woreczek z cuksem i zadaniem.
Fajnie, jeszcze tylko śnieg by się przydał, ale nie tracę nadziei.

 Aha, witam moje nowe obserwujące, bardzo mi miło Was wszystkich gościć ;-)
 No i dziękuję taż JOWI za wyróżnienie.  U niej jest pięknie, ale pewnie już tam byłyście :-)


A teraz zmykam, bo muszę nadrobić zaległości w zaglądaniu do Was.
Ściskam mocno, papa.