poniedziałek, 29 lipca 2013

materiał z Ikea i pomysł na prezent dla dziewczynki

witam,
jak mija urlop?
U mnie szybko, byłam już na kilka dni na południu, lada dzień jadę na północ. Mam nadzieję, że pogoda będzie dobra, bo mam zamiar w końcu łyknąć troszeczkę opalenizny.
Dzisiaj szybciutko pokażę Wam, co zrobiłam z materiały kupionego w Ikea.
Spodobał mi się wzór, uszyłam okładki na zeszyty dla mojej żabulindy, kupiłam na allegro mazaki do tkanin, pozostało tylko pomalować...




Tutaj już częściowo pomalowane...




mazaki, kosztowały około 20zł




W niedziele byłam na giełdzie w Jeleniej Górze- Cieplice, oj, fajnie było ;-)

A to już moje nowe nabytki, za grosze...




stoją już na komodzie..., obok kwiatków z mojego ogródka...




...a to już moje nowe lustro...




najlepszy zakup... komódka, mam zamiar coś z nią zrobić, jest troszeczkę sfatygowana, ale za 40 zł nie wybrzydzałam... :-)




 

a to zakup mój najlepszy, prawdopodobnie ręcznie robiony, przez pana w garażu, do nabycia w sklepie agd w Kowarach :-)





Teraz już uciekam, pozdrawiam.
Papa.


sobota, 6 lipca 2013

lawendowe podziękowania

Witam,
jak mija urlop, albo jak minął, albo jak mijają przygotowania do urlopu?

Ja postanowiłam w końcu zacząć odpoczywać, żeby nie przegapić pogody.
 Jutro grilowanie rodzinne, mięso na szaszłyki już w marynacie, a ja chcę Wam pokazać lawendowy komplet, jaki stworzyłam , żeby podziękować pewnej Pani.
Początkowo zastanawiałam się co to ma być, ale jak się dowiedziałam, że lubi anioły, to już właściwie po chwili miałam plan , co, jak, czyli anielicowo- lawendowo.
Lawenda u mnie już dość długo gości, muszę Wam powiedzieć, że jeszcze kilka rzeczy lawendowych wyszło z fabryczki, ale naturalnie czekają, aż zejdą się chęci robienia zdjęć z aurą.
No dobrze, wracając do tematu. Prezent już u właścicielki i  wiem, że niespodzianka się udała, to mogę pokazać kilka zdjęć. 









Wykrój tego aniołka już dawno znalazłam, ale czekałam tylko na dobry powód, żeby go uszyć.





Największy dylemat, włosy, nie mogłam się zdecydować, z czego zrobić, padło w końcu na metalowe kędziorki, które już miałam kilka lat i też czekały na swój dzień.







Materiał z motywem lawendy pokochałam na dobre...







...ten inteligentny wyraz twarzy też ;-)






... kilka drobiazgów i gotowa.






 Szycie poduszeczek i wymyślanie, co tu jeszcze dodać były jak zwykle największą przyjemnością...

Dodatkowo zabrałam się za decoupage, naturalnie lawendowe. Powstało więc pudełeczko na takie cudeńka...







... oczywiście z lawendą  w roli głównej.






Do tego podkładki pod kubki, lawendowe :-)


... w pudełeczku...
 












A to już na sekundę przed włożeniem do paczki, dodałam jeszcze woreczki lawendowe, żeby też pachniało...





Nieskromnie dodam, że spodobał mi się ten komplet.

Podobnego aniołka już prawie uszyłam dla mojej żabulindy, tylko w wersji 50%,  takiego mikruska właściwie to już szyłam ręcznie, zostało mi jeszcze dodać włosy i parę drobiazgów, wtedy naturalnie się pochwalę.
Teraz już zmykam, pozdrawiam serdecznie,
dziękuję za odwiedziny i komentarze, obiecuję sobie, że jutro wieczorem w końcu usiądę i pozaglądam do Was, pokomentuję, bo mam już spore zaległości.
Ściskam mocno. Papa.

środa, 3 lipca 2013

malutkie DIY i pokój dla dziewczynki- witryna

Witam,
jak zwykle na chwilkę tylko...
Dzisiaj chcę Wam pokazać w jaki sposób zrobiłam osłonkę na włącznik światła. Widziałam sposób z decoupage w Czterech porach roku. Ja postanowiłam wykorzystać tkaninę.
Koszt- 1,50zł, czyli tyle, co kosztuje plastikowa osłonka w sklepie. Czas wykonania-  dosłownie 5 minut.




 Oprócz osłonki, materiału trzeba też mieć klej introligatorski.






 Materiał przyklejamy od spodu, czekamy aż wyschnie i odcinamy materiał na brzegach...






 ... i w środku.



Potem zostaje nam tylko ładnie się uśmiechnąć do męża, żeby pogmyrał w kabelkach i zainstalował osłonkę  i już. :-)


Zdjęcia witryny zrobiłam kilka dni temu, jeszcze bez zainstalowanej osłonki.













Pudełka na różne dziwne drobiazgi ( np pamiątkowe dyplomy ze szkoły i przedszkola, kolekcję aniołków, czy pieczątki ) naturalnie z Ikea.



 Do pokazania zostały z mebli tylko biurko i szafa. Biurko było robione na zamówienie, pochwalę się też, gdzie znalazłam taki "zdolny" zakład stolarski :-)

Krótko dzisiaj, bo padnięta jestem. Największa głupota zaczynać urlop od sprzątania , mycia okien i zaglądania w każdy kąt. Tłumaczę sobie, że jeszcze chwilkę i odpocznę w czystym mieszkaniu, ale mam wrażenie, że bałagan zamiast znikać, to się rozprzestrzenia, niestety.

Teraz pozdrawiam, dziękuję bardzo za odwiedziny, zwłaszcza za miłe komentarze.
 Ściskam . Papa.