A ja powiem Wam, że od czasu kiedy przestałam się odchudzać, a nawet myśleć o odchudzaniu... schudłam. Dziwne, ale tak się stało... dlatego postanowiłam nie myśleć o dietach . Jednak przygotowując desery myślę o tym, co by coś chociaż w minimalnym stopniu było zdrowe.... i tak oto powstał mój lekko zmodyfikowany, strasznie łatwy do wykonania deser truskawkowy, oto on... lekki jak puszek, tak myślę...
Do wykonania takiego torcika należy przygotować :
- 3 duże jogurty naturalne
- 3 łyżeczki żelatyny rozrobione w pól szklanki gorącej wody,
- 2 paczki biszkoptów podłużnych
- 2 galaretki
- cukier waniliowy
- kilka łyżek cukru
- truskawki, albo inne owoce
- pół szklanki wystudzonej herbaty miętowej.
Ułożyć na dnie i bokach tortownicy biszkopty, lekko skropić herbatą miętową.
Jogurty mikserem wymieszać z cukrem i cukrem waniliowym. Następnie miksując dodawać przestudzoną żelatynę. Następnie dodać zrobioną wcześniej, wystudzoną i pokrojoną w kostkę jedną galaretkę oraz pokrojone owoce. Wymieszać łyżką.
Masę przekładać warstwami na zmianę z biszkoptami. Na samej górze wyłożyć ostatnią warstwę masy, ułożyć truskawki i zalać lekko już stężałą drugą galaretką.( Do robienia galaretek należy wziąć nieco mnie j wody niż zaleca producent). Teraz tylko na kilka godzin do lodówki i deser gotowy.
Na moim balkonie jak na razie sprawiła się jedynie begonia...
No i "nadejszła wiekopomna chwila", będę się chwalić!!!!
A mianowicie dostałam dwa wyróżnienia:
od Ewy ...z Ewkowa
i z Aninkowa
Jak tylko się o nich dowiedziałam, to byłam w takim szoku, że szok!! Dziękuję dziewczyny.
Zastanawiałam się kogo bym mogła obdarować dalej i chyba te z was, które do mnie codziennie prawie zaglądacie i dajecie znać, że nie jestem tu sama.
Dziękuje wam wszystkim.
A teraz znikam, bo praca nie zając, kapusty nie zeżre, ale moją mogą mole zjeść.
Nie mogę doczekać się urlopu, od kilku dni u mnie final countdown, jeszcze troszeczkę, jeszcze wytrzymać, jeszcze te dwa tygodnie z kawałkiem i .... oj, to tak długo.
Ściskam ciepło i uciekam.