Lato się kończy, niestety.
Od kilku dni zaglądam do szaf, przekładam powoli ubrania letnie do kartonów, a wyciągam jesienne "komplety".
Moja żabulinda postanowiła w tym bałaganie się nudzić i to tak natrętnie, że nawet lody czekoladowe nie pomogły.
Nudzi się i już, i to z pretensjami, że nie mam dla niej nigdy czasu.
No to , chciał, nie chciał, zasiadłam nad kartkami papieru, klejem i rolkami po ręcznikach papierowych i powstały takie oto cudeńka.
A żeby wszystko było w morskim klimacie to podaję Wam też zdjęcia z morskiej wyprawy - nad wodą i po sklepikach.
Miłego oglądania :-)
A to zdjęcia z wizyty u najlepszej gospodyni pod Słońcem ( zaraz po mojej mamie naturalnie:-)
P.S. To był chyba najdłużej pisany post w dziejach, właśnie dzisiaj dowiedziałam się bardzo boleśnie o powiększaniu przestrzeni na zdjęcia i inne pliki, zanim znalazłam rozwiązanie, rosół właściwie sam się ugotował.
Pozdrawiam.
:-)
OdpowiedzUsuńEfekt współpracy z "Żabulindą" bardzo owocny!
Podziwiam i pozdrawiam!
świetne budowle:)))brawo!!!!!///hihihi...u mnie właśnie pyrka rosół:))
OdpowiedzUsuńFajne te latarnie morskie :) śliczne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńNie narzekaj bo rosól się ugotował ...u mnie bywało nieco inaczej bo kończyło się w takich sytuacjach na spalonych garnkach i mężowskim kazaniu ,że chałupę z dymem puszczę.Po wizycie u Ciebie i nacieszeniu oczu wcale nie czuję ,że idzie jesień.Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńCudone latarenki powstały z tych nudów;)) moja też się nudzi ale jeszcze taka kreatywność nie dla nas... zdjęcia piękne!!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko
Cudna ta Wasza współpraca :)
OdpowiedzUsuńHanuszka, a ten statek w butelce to też efekt waszego nudzenia się???
OdpowiedzUsuńniestety, taka zdolna to ja nie jestem :-)
UsuńJeseś bardzo kreatywna.
OdpowiedzUsuń