poniedziałek, 4 czerwca 2012

powrót...

Długo, oj długo mnie nie było. Niestety powód, dla którego się nie pojawiałam, był dosyć smutny. Jakoś chyba pod skórą czułam, że coś się stanie. W ciągu tygodnia razem z mężem przemierzyliśmy dwa tysiące kilometrów. Przejechaliśmy nasz kraj wzdłuż i wszerz. Jedyne , co dobre, to chociaż spotkaliśmy się z rodziną. Pewnie domyślacie się, jaka to mogła być okazja, dlatego tematu nie rozwijam.

Żeby odreagować,  w weekend wybraliśmy się nad morze. No i to był strzał w dziesiątkę,  miłe towarzystwo, przepyszne jedzenie i zmiana klimatu nam dobrze zrobiła. Nie wspomnę o zakupach przy okazji :-) Chociaż nie, chyba wezmę i wspomnę...  ;-)

No i co jak co, ale okazji bycia w Ikei nigdy nie przepuszczę. Dlatego wybaczcie mi, że nie pokazuję wam dzisiaj jakiegoś  szczególnego dzieła, a po prostu efekt moich zakupów. Zrobiłam z nich sobie świecznik.  Nie mam czasu tworzyć, a czuję, że muszę coś napisać, bo oszaleję.
Zatem... za całe dwadzieścia zeta powstało coś takiego. Szkło kupiłam w sklepie "4,90", reszta w jedynym słusznym sklepie, czyli Ikei.

... tak wygląda...




a tak wyglądało...



No i zakupów ciąg dalszy. Nareszcie dorobiłam się stoliczka do przedpokoju, wiadomo skąd ;-)

 Jeszcze nie mam do końca przemyślane, co tam będzie  stało, ale na razie jest tak...



 W końcu chyba znalazłam miejsce dla mojego obrazka.




Wracając znad morza po drodze nabyłam  wspomnienie zapachu z  dzieciństwa,  za kilka dni moja mała będzie sypać kwiatki... tak, tak, łubin, ślicznie pachnie...






 Aha, jeszcze kilka fotek morza, nie uwierzycie, ale nad tym ciemnym błękitem nie pracował  Pan Photoshop, tylko Stworzyciel, dla mnie takie głębokie blue  jest warte uwiecznienia...






 Mam jeszcze kilka rzeczy, którymi chciałabym się pochwalić, ale o tym może jutro, jak uda mi się wrócić do domu wcześniej, chociaż nie zapowiada się niestety :-(


Teraz jednak ściskam ciepło.... papa.


8 komentarzy:

  1. ja też Cię ściskam,choć nie zamocno,bo jesteś delikatną istotą.
    Pięknie się tworzy w Twoim domku

    OdpowiedzUsuń
  2. ja też Cię ściskam,choć nie zamocno,bo jesteś delikatną istotą.
    Pięknie się tworzy w Twoim domku

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękny ten stoliczek ,a zakupy super :)Pozdrawiam ciepło :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudowną kompozycje stworzyłaś...uwielbiam takie zakupy, stoliczek idealnie pasuje tam gdzie stoi,tylko wiesz co spróbuj poszukać może dekorów by do lustra pasowały i na szufladę choć przykleić;)) co tym myślisz, hmm?
    Pozdrawiam Cię serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A wiesz, że to całkiem niezły pomysł. dzięki :-)

      Usuń
  5. pięknie sie prezentuja :)

    OdpowiedzUsuń
  6. NIe zazdroszę Ci okazji wyjazdu nad morze ale zazdroszczę Ci tego błękitu który widziałaś- dzięki za fotki:))Świecznik pomysłowy i do tego piękny ...a przedpokój z stoliczkiem też sie nieżle prezentuje.Pozdrawiam Ewa:)))

    OdpowiedzUsuń
  7. Oj, przykre, że długa podróż nie była tylko i wyłącznie relaksem... :( Ale mam nadzieję, że mimo wszystko jest w porządku...
    Lubię takie miejsca w domu gdzie mogę się bawić w aranżowanie, w zależności od weny, nastroju czy pory roku... :) U Ciebie chyba najbardziej przypadł mi do gustu "na górze róże - na dole świecznik" :) Ale może szkoda chować niżej tego świecznika (świetny Ci wyszedł :) i dać go na górną półkę...? A to wiszące serducho postawić obok? To takie moje luźne myśli i propozycje :))) A może na gałeczkę jeszcze zrobić jakąś np.szydełkową ozdobę...? :) Pozdrowienia! :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuje za odwiedziny i komentarz.