niedziela, 17 czerwca 2012

jakie kalorie ???

No tak, wszystkie jesteśmy na etapie albo odchudzania, albo myśleniu o odchudzaniu, albo jeszcze nie wiemy, że będziemy myślały i odchudzaniu... błędne koło.
A ja powiem Wam, że od czasu kiedy przestałam się odchudzać, a nawet myśleć o odchudzaniu... schudłam. Dziwne, ale tak się stało... dlatego postanowiłam nie myśleć o dietach . Jednak przygotowując desery myślę o tym, co by coś chociaż w minimalnym stopniu było zdrowe.... i tak oto powstał mój lekko zmodyfikowany, strasznie łatwy do wykonania deser truskawkowy, oto on... lekki jak puszek, tak myślę...













Do wykonania takiego  torcika należy przygotować :
- 3 duże jogurty naturalne
- 3 łyżeczki żelatyny rozrobione w pól szklanki gorącej wody,
- 2 paczki biszkoptów podłużnych
- 2 galaretki
- cukier waniliowy
- kilka łyżek cukru
- truskawki, albo inne owoce
- pół szklanki wystudzonej herbaty miętowej.

  Ułożyć na dnie  i bokach tortownicy biszkopty, lekko skropić herbatą miętową.
Jogurty mikserem wymieszać z cukrem  i cukrem waniliowym. Następnie miksując dodawać przestudzoną żelatynę. Następnie dodać zrobioną wcześniej, wystudzoną i pokrojoną w kostkę jedną galaretkę oraz pokrojone owoce. Wymieszać łyżką.

Masę przekładać warstwami na zmianę z biszkoptami. Na samej górze wyłożyć ostatnią warstwę masy, ułożyć truskawki i zalać lekko  już stężałą drugą galaretką.( Do  robienia galaretek należy wziąć nieco mnie j wody niż zaleca producent).  Teraz tylko na kilka godzin do lodówki i deser gotowy.



 Na moim balkonie jak na razie sprawiła się jedynie begonia...


No i "nadejszła wiekopomna chwila", będę się chwalić!!!!
 A mianowicie dostałam dwa wyróżnienia:

od Ewy ...z Ewkowa





i z Aninkowa
 Jak tylko się o nich dowiedziałam, to byłam w takim szoku, że szok!! Dziękuję dziewczyny.

Zastanawiałam się kogo bym mogła obdarować dalej i chyba te z was, które do mnie codziennie prawie zaglądacie i dajecie znać, że nie jestem tu sama.
Dziękuje wam wszystkim.

A teraz znikam, bo praca nie zając, kapusty nie zeżre, ale moją  mogą mole zjeść.

Nie mogę doczekać się urlopu, od kilku dni u mnie final countdown, jeszcze troszeczkę, jeszcze wytrzymać, jeszcze te dwa tygodnie z kawałkiem i .... oj, to tak długo.


 Ściskam ciepło i uciekam.

10 komentarzy:

  1. WOW jak smacznie :))))))) pysznie wygląda :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ależ pyszności!!!
    Niestety nie mam tak dobrze, musze wciąż sobie powtarzać by nie zapomnieć gdy jestem na diecie...
    Gratuluję serdecznie wyróżnień...
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  3. Ładnie wygląda ten torcik... Mój mąż wrąbałby całego...

    OdpowiedzUsuń
  4. Przepis przygarniam... jako minimalistka lubię takie bez pieczenia .Co do diety to jak mawia moja siostra mały stresik i po kilogramach ...też tego doświadczyłAm na własnym sadełku, a że ostatnimi czasy stresików mi nie brakuje więc nie muszĘ się martwić o dietki.Słuchaj dla mnie to powinnaŚ codziennie pisać posty i takie zdjęcia zamieszczać ..oczu oderwać nie mogę mistrzostwo.Pozdrawiam EwA:)))

    OdpowiedzUsuń
  5. Gratuluje wyróznien :)
    A ciacho hmm..ślinka cieknie :))

    OdpowiedzUsuń
  6. rzeczywiście biszkopty królują;) przepis zanowotowany czeka w kolejce;)... pozdrawiam słonecznie

    OdpowiedzUsuń
  7. Ładnie tu u Ciebie, więc zostają na dłużej i zapraszam też do mnie http://mala-rzecz-a-cieszy.blogspot.com/ oraz http://candy-i-rozdania.blogspot.com/ :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Pysznie wygląda, szkoda, że sezon truskawkowy się kończy ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Wygląda smacznie i pewnie tak było, super pomysł na ozdobienie ciasta:)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuje za odwiedziny i komentarz.