Postanowiłam wymienić moje śnieżynki w oknie, bo ta zima nigdy nie odejdzie.
Ale też nie mogę przesadzać z zielonym ani kolorem, bo to dopiero luty, no i muszę mieć coś w zanadrzu na marzec, dlatego dzisiaj dalej na biało...
Kupiłam małe wianki o średnicy około 10 cm oraz wykonałam ptaszki. Zostały one zrobione ze styropianowych ozdóbek (dodawanych często do kwiatów w kwiaciarni) i gipsu. Zainspirowałam się świetnym wykonaniem u USHII, tylko, że ona zrobiła piękną porcelankę, a ja specjalnie zostałam przy nierównościach. Efekty oceńcie same...
Wiszą już sobie w oknie. A za oknem.... śnieg.
Żeby było cieplej upiekłam, a właściwie jeszcze piekę muffinki. Przepis podawałam wcześniej, ale tym razem zamiast ananasa dodałam mrożone wiśnie. Okazało się, że wiórki kokosowe z wisienkami bardzo fajnie się komponują.
A teraz lecę dalej męczyć się nad papierzyskami.
Ściskam i pozdrawiam. Dobranoc.
Smacznie i wiosenne :)
OdpowiedzUsuńTeż muszę w końcu coś upiec, bo cierpię na brak cukru...
Powiało wiosną i zapachniało ciastem.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Ewa
Śliczne są te nierówne ptaszyny, fajna ozdoba z wiankami :) A muffiny...mmmmniam... :) Pozdrowienia!
OdpowiedzUsuńśliczne wianuszki i ptaszki :)
OdpowiedzUsuńptaszki wyglądają fajniutko, te nierówności bardzo mi się podobają:)
OdpowiedzUsuńa muffinkę to teraz bym z chęcią zjadła:)
Wianuszki sa swietne, a ptaszorki genialne, nierownosci dodaja im charakteru :)
OdpowiedzUsuń