piątek, 24 sierpnia 2012

Kurki, gąski i takie tam drobiazgi...

Oj, nie dane mi było ani Was odwiedzać, ani napisać...ponieważ albo byłam gościem albo gościłam. Mam już jednak dosyć podróżowania i marzę o tym, żeby posiedzieć w domu i myślę, że w końcu mi się to uda.
Kilka godzin temu wróciłam znad jeziora i mimo, że w domu Sajgon, zabrałam się za bloga. I przez najbliższe dni będę nadrabiać zaległości blogowe. Zaczynam więc...
Po pierwsze.
Agnieszka miałaś rację!!!! Zdjęcia z poprzedniego posta rzeczywiście były robione w Kowarach, kto wie może  naprawdę się spotkałyśmy :-) Postanowiłam podziękować Ci za  czujność i jeśli się zgodzisz się i przyślesz mi adres, to postaram się wysłać ci niespodziankę.
Po drugie.
Byłam też nad morzem, powstały też na tę okoliczność  podusie, którymi postaram się pochwalić w przyszłym poście.
Po trzecie.
Byłam na Jarmarku Dominikańskim... i chyba jestem rozczarowana troszeczkę. Ceny z kosmosu, na przykład, chciałam kupić sobie kolejny naparstek, pytam o cenę- 80 zł, naturalnie nie kupiłam,a kilkanaście metrów dalej znalazłam identyczny !!!! Kupiłam bez targowania, za 15 zł. Szok! Zajęłam się więc tylko oglądaniem... znalazłam też kilka drobiazgów za nie więcej jednak niż 10 zł.

Na razie tyle wyliczania.
Pokaże Wam dzisiaj tylko moje trzy małe obrazki, które zrobiłam jakiś czas temu, ale znalazłam dla nich w końcu ramki, chociaż były strasznie zniszczone, nie kombinowałam z nimi zbyt wiele, tylko pomalowałam, przetarłam i już. Aha, a mieczyki są z mojego ogródka, to chyba jedyne, co wyrosło w moim"Rezerwacie przyrody", czyt. " czyli w miejscu z minimalną ingerencją człowieka".

Zdjątka...








 A oto dowód na kosmiczne ceny na Jarmarku...




Cena w Mysłakowicach w graciarni- 3 zeta, na jarmarku 120 zł .
Dlaczego?  Jak ktoś płaci duże pieniądze za coś takiego, to chyba ma prawo wiedzieć coś więcej, niż tylko " bo to żółte szkło".


Obiecuję, że się teraz uaktywnię, bo mam wiele nowości do pokazania.

 Tymczasem pozdrawiam.

 Ściskam mocno, zwłaszcza moją siostrę i jej koleżanki z pracy  z Gdyni, Trzymajcie się kochane...

6 komentarzy:

  1. No proszę jakie świetności upolowałaś! W rozsądnych cenach :) Obrazeczki super! Ozdobią ścianę w kuchni?? :) Pozdrowionka i do następnego posta! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajnie ,że wróciłaś ..bo brakowało Twoich pieknych zdjęć z Radosną Twórczością.Pozdrawiam Ewa:)

    OdpowiedzUsuń
  3. kochana,widzę że chodzimy po tych samych miejscach:)))to Było na stacji w Mysłakowicach?piękności zdobyłaś:))ja też widziałam tam różne ciekawe rzeczy,polowałam wyjechać na Wrzesień jeleniogórski na starocie ale niestety,jadę w przeciwnym kierunku.
    Pozdrawiam i do zobaczenia na szlaku dolnośląskim:))

    Czekam na następne fotki:)

    (a znasz dobrze tamte tereny?)

    OdpowiedzUsuń
  4. pisałam na majla ale nie wiem czy odczytałaś:)??

    OdpowiedzUsuń

Dziękuje za odwiedziny i komentarz.