piątek, 11 maja 2012

chciałabym ...

 Dziękuję Wam wszystkim za miłe słowa. Myślałam, że uznacie mnie za totalnego laika w dziedzinie fotografii, bo przecież powinnam iść ścieżka najczęściej uczęszczaną przez turystów, przerobić "you have to be there",  a potem wrócić grzecznie do domu i zamęczać oglądaniem  tysiąca zdjęć wszystkich domowników, znajomych i sąsiadów.

Jak na początkującego pstrykającego, wypadało by uwieczniać wszystko, co się rusza, prawda?

 Tymczasem ja lubię chodzić swoimi ścieżkami, zdjęcia pokazuję, gdy ktoś naprawdę wyrazi chęć, a ilość zdjęć? No cóż nie potrafię cykać bez pamięci. Patrzę przez obiektyw, zastanawiam się i ... odchodzę bez zdjęcia.

 Mimo tego i tak oglądając to co przywiozłam ze sobą dochodzę do wniosku, że może z pięć fotek  się nadaje, a reszta to robota rzemieślnika, stop , pstryk i dalej...
Fotografia to raczej jeszcze dla mnie trudne hobby, a ja  w dodatku nie lubię robić zdjęć ludziom, kiedy nie muszę. Dziwadło ze mnie, prawda?


Ale , ale wróćmy do zdjęć, a nie  bajania na ich temat...

 Wiedeń mnie zachwycił, na pewno tam wrócę, ale... marzeniem by dla mnie było nie chodzić za przewodnikiem, tylko spędzić tam kilka chociaż dni bez pośpiechu i szumu.
Wsiąknąć  w kawiarenki, cukierenki, uliczki...
 Ach, szybko to zapewne nie nastąpi, ale kto wie, może kiedyś...












Bez względu na dyskusje , czy to jest dzieło sztuki czy kicz fajnie to wygląda i już !



 Może jutro przyniesie dobre słońce na zrobienie zdjęć mojego obrusika. Jak tylko się uda, to na pewno coś wkleję.
 Tymczasem ściskam ciepło. papa.

4 komentarze:

  1. Hanuszko...piękne miejsce to i zdjęcia piekne...to pierwsze z kaczuchami odlatującymi rewelacja...pozdrawiam cieplutko;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Wiedeń... ech... moje marzenie to koncert noworoczny filharmoników wiedeńskich... niewykonalne...
    A miasto... cóż, Byłam, widziałam, pieczone kasztany na ławeczce jadłam. A przewodnik zgonił nas tak, że czułam się jak koń na Służewcu.
    Fotki ładne, zwłaszcza ostatnia bardzo mnie urzekła :)
    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ehhh Wiedeń, tam kilka dobrych latek temu wyznaliśmy sobie z moim mężem miłość i tak jakoś to miasto mi się dobrze kojarzy:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Juz kiedyś Ci pisałam ,że Twoje zdjęcia sa rewelacyjne.I tak jest i tym razem.Pozdrawiam Ewa:)))

    OdpowiedzUsuń

Dziękuje za odwiedziny i komentarz.