niedziela, 9 września 2012

cisza przed burzą...

No tak, właściwie powinnam się pakować, przecież jutro w nocy jadę do kraju double -deckers, Union Jack i mince pie. Kurcze, ale tak mi się nie chce. Co powinien  robić w tej chwili normalny "za- chwilę- wyjeżdżający" ? Pakować! A co robię ja? Same zobaczcie...
























Witam nowych obserwujących no i jeszcze jedno, fajnie, że odwiedza mnie sporo osób, szkoda tylo, że ciągle nie wiem, czy zaglądacie tylko przypadkiem, czy z przyjemnością, bo niestety ilość odwiedzin zupełnie ma się nijak do ilości komentarzy.
 Człowiek, zwierzę stadne, dlatego odezwijcie się proszę... :-)

 A teraz uciekam, trzymajcie kciuki, żeby "tyle samo przylotów, co odlotów".
Ściskam mocno i do zobaczenia za tydzień, mam nadzieję... 

12 komentarzy:

  1. Witaj ;)
    Już odpowiadam na Twoje pytanie. Twojego bloga od dawna mam wpisanego w obserwowane i subskrybowane, więc nawet jeśli fizycznie tutaj nie zaglądam to zawsze z przyjemnością na czytniku podglądam, co tam się u Ciebie dzieje :)
    Miłej podróży życzę i zapraszam także do mnie na manualni.pl :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja blog odwiedzam z wielką przyjemnością. Bardzo mi się u Ciebie podoba.

    Jakie smakołyki, mniam- aż ślinka leci. Oczywiście życzę udanej i szczęśliwej podróży i miękkiego lądowania.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  3. ja zagladam z przyjemnością! Z braku czasu jednak rzadko sie odzywam:(
    Postaram sie poprawić;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Dozobaczenia a te słodkości to tak na osłodę ....ja już nie mam gdzie ślinki pakować tak mi cieknie.Pozdrawiam Ewa :-)

    OdpowiedzUsuń
  5. a ja lubię oglądać i komentować nie zawsze ale ślad zostawiam że czytam, słodkości paluszki lizać rany ale smaki, udanej podróży!

    OdpowiedzUsuń
  6. No normalnie się objadasz! ;)))
    Ja oczywiście zaglądam raczej nieanonimowo... ;)))
    Ps.poduchy z poprzedniego postu są zajefajne! A jak kanapa...?? Pojawiła się...? ;)
    Udanego wyjazdu!! Czekam na fotosy! ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Mniam, mniam, też bym się nie pakowała tylko palce oblizywała. W mojej branży życzy się tyle samo startów i lądowań.

    OdpowiedzUsuń
  8. Ale realaks... pychota:)
    Do miłego :d

    OdpowiedzUsuń
  9. No tak ,ale juz wróciłaś i draznisz podniebienie tymi babeczkami.A zkomentarzami to bywa tak ,że człowiek zaglada , ale nie zawsze ma czs napisac wszedzie i u kazdego , ale bede na pewno tu wpadac bo podoba mi sie Twój klimat, pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  10. Kiedy nie ma mnie w domu i bardzo za tobą tęsknię to chociaż mogę popatrzeć sobie na cuda jakie tworzysz.Zdolna z ciebie kobiałka(:.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuje za odwiedziny i komentarz.