co robicie, kiedy za oknem wieje, ciemno, ponuro?
Co najlepiej działa na wyobrażnię, kiedy myślimy o najlepszej opcji spędzania takiego wieczoru? Moge się założyć, że połowa z nas ma na myśli kocyk, książkę, herbatke i... kominek.
Tak, kominek, taki z prawdziwym ogniem. Co zrobić, kiedy nie mamy komina? No przecież możemy mieć kominek na niby.
Tak pomyślałam sobie pewnego jesiennego dnia, ładnie się uśmiechnęłam do małża, bo robienia w drewnie się nie boję, ale zabawa z profilami i płytami karton-gips to jeszcze nie dla mnie.
W dodatku szary i stalowy już mi się znudziły, to już była kwestia czasu, kiedy mały remont sie wydarzy.
Ściana, jak ściana, ale mi się zachciało wnęki na półki, no i oto mam. Dzięki małżu:-)
Tapeta- Leroy Merlin, farba beckers- angel wing, świetny delikatny kolor. Na samym kominku miało wisieć lustro, ale ostatecznie się powstrzymałam, za dużo chyba tego.
We wnęce wykorzystaliśmy półki z Ikea. Na gazety planuję jeszcze coś, ale czekam na cieplejszy dzień w stolarni.
Nie był to projekt 0 zł, niestety, ale za to samo wnętrze kominka tak.
Pozostałość cegły z przedpokoju, starczyło, co do sztuki. Kilka desek ze stolarni i już.
Choinka jest kalendarzem adwentowym, na gwoździkach wisiały kolorowe karteczki z numerami.
Druciany koszyk na owoce kupiony na przecenie ... w biedronce stał się bazą dla świec.
No i naturalnie Beza. Kocha być w centrum uwagi.
Tak teraz wygląda nasza bursztynowa komnata, już tylko w polowie bursztynowa, jeszcze sufit został.
Teraz pędzę do was, zobaczę co nowego.
Miłego tygodnia i do niedzieli.